Z Amigowca w Linuksiarza

Windows BSOD
Windows Blue Screen Of Death

Po bankructwie firmy Commodore w 1994r i nieudanej próbie przejęcia produkcji Amigi przez Escom jasnym się stało, że ta platforma nie dotrzyma już kroku nowym technologiom. Jedyną rozwojową alternatywą dla komputera domowego w Polsce stał się pecet z zainstalowanym Windows 95 czyli zestaw, który w 1995 roku zarówno sprzętowo jak i programowo zostawił przyjaciółkę zdecydowanie z tyłu. Dotychczasowym użytkownikom Amigi pozostały w zasadzie dwa wyjścia: albo rozpamiętywać lata świetności Amigi albo ugiąć kolana i zainwestować w konkurencyjny sprzęt i software. U wielu z nich po raz pierwszy pod biurkiem zaszumiał więc zimny blaszak z Intelem lub AMD 486DX4 na pokładzie a na ekranie zagościł pulpit z odwróconym do góry nogami menu, czasem przerywany niebieskim BSODem.

Red Hat Linux
Dystrybucja RedHat Linux z 1997r

Wydawało się, że ten stan będzie trwał wiecznie ale jak się okazało, już w 1991 roku zdolny fiński student Linus Torvalds powoli tworzył alternatywę dla przereklamowanego dziecka Billa Gatesa. Powstałe wtedy jądro systemu Linux stało się początkiem darmowego, otwartego, wielozadaniowego, wieloużytkownikowego, wolnego systemu operacyjnego i skupionej wokół niego społeczności. Do jądra dołączone zostało istniejące oprogramowanie GNU; kompilator GCC, powłokę BASH, biblioteki glibc, oraz szereg innych użytków a z czasem dedykowanych produkcji, które od 1993 roku zaczęły się ukazywać w formie dystrybucji ułatwiających instalację, począwszy od Slackware, Debian i Red Hat. Dzięki wbudowanej w jądro obsłudze sieci TCP/IP i wyposażeniu w bogatą ofertę demonów usług sieciowych; DNS, HTTP, FTP, SMTP, itd. Linux bardzo szybko stał się podstawowym systemem operacyjnym serwerów w sieci internetowej. Natomiast dołączenie do oprogramowania serwera X oraz menadżerów okienek pozwoliło na rozwój oprogramowania biurowego i domowego.

Na biurku jednak był niezwykle rzadkim widokiem, poza środowiskiem studenckim można się było z nim zetknąć czasem w jakimś dodatku do czasopisma komputerowego, później na łamach nieregularnego miesięcznika Linux Plus. Na przykład w treści numeru 7 z 1997 roku czarowały zrzuty ekranu futurystycznych okienek Enlightenment a na dołączonej płytce CD znajdowała się dystrybucja RedHat 4.2 z jądrem Linux-2.0.30 i menadżerem okienek FVWM (nie można było tego nie zainstalować). Ale początki mogły być trudne, choćby z powodu braku obsługi wielu urządzeń, głównie "windowsowych" drukarek i modemów, słabej funkcjonalności programów okienkowych, na dodatek w erze internetu łupanego czyli przez łącze modemowe 33,6 kbit. Kolejne wydania były jednak coraz obszerniejsze, bardziej dopracowane i Linux pierwotnie instalowany jako drugi system na dysku z czasem stawał się pierwszym aby niedługo potem stać się jedynym. Aby system mógł być wygodnie używany również na biurku, sporo megabajtów softu trzeba było wtedy dociągnąć z ftp lub serwisów typu Tucows, Freshmeat, Happypenguin. Cieniutkim łączem modemowym poprzez pamiętny numerek TP 0202122 nocami powolutku sączył się więc obowiązkowo Netscape, StarOffice, najświeższe KDE z Quanta i już można było się bawić. Aby uzyskać nową lub lepszą funkcjonalność systemu, sporą część oprogramowania, w tym jądro warto było pobrać w najnowszej wersji źródłowej i samemu skompilować. Wyszukiwarki nie rządziły wtedy wirtualnym światem a internauci nie myśleli jeszcze o powszechnym udostępnianiu swojej wiedzy ale pomoc chętnie nieśli pasjonaci na grupach dyskusyjnych popularnego usenetu.